2009/09/07

Saturday - Labor Day Weekend

It was a busy day. We started early went to Lowe's to buy freezer as 1/3 cow is coming! Then got back home to cleaning and organizing the house for the next day as we expected a few friends for BBQ.

Mike took care of the floor in laundry room as we had freezer to be delivered on Sunday so he had 2 or 3 trips to Home Depot... I guess we will be known there by first name soon! In the meantime I was sweeping floor, unpacking more boxes, stacking the rest of unpacked boxes etc.

Then we had enough of that and went to Bubmershoot to meet Mike's friend from Toyota and to spend time listening to good music. We had a chance to see Old 97s and Sheryl Crow who was gave a great performance!

Since Bumbershoot is such a big event, the parking is extremely expensive so we decided to ride a bus to Seattle. Well, to Seattle it was a breeze as it took as no more than 30-40 minutes including switching the bus. Unfortunately it was not such a breeze on the way back... as we wanted to stay till the end of the second concert, ca. 10:45 so by the time we got out, found the bus stop, waited 20 minutes for it then switch for another bus and finally got to our car parked at park&ride... it was midnight....

We were happy but tired though I must admit that I would not even think about going for a concert in LA without a car!

Sobota - Weekend Święta Pracy, czyli Labor Day Weekend

Dzisiaj, czyli w pierwszy poniedziałek wrzesnia obchodzimy Swięto Pracy, a więc co roku jest to ostatni długi weekend lata. Takie ustawienie swięta jest bardzo praktyczne, bo zawsze daje dodatkowy wolny dzień i łatwo zaplanować wyjazd za miasto.
Co roku od 39 lat (od 1971 roku!) także w ten weekend odbywa się Bubmershoot - Seattle Music & Art Festival, które w Seattle jest ważnym wydarzeniem kulturalnym i co roku tysiące ludzi ciągnie całymi rodzinami, by spędzić czas na powietrzu ze znajomymi, posłuchać muzyki, poogladać mimów, przejrzeć plakaty i obrazy do kupienia, dowiedzieć się co nowego w organizacjach non-profit działających dla polepszenia swiata.
Tak jak i w zeszłym roku, tak i w tym wybralismy się tylko na jeden dzień, ale warto było. Poszwedalismy sie, pojedlismy cos z kuchni etnicznych, uciekalismy przed deszczem, żeby kilkanascie minut później siedzieć w ciepłym słońcu. W sobotni wieczór mielismy okazję obejrzeć dwa bardzo dobre koncerty: Old 97s i Sheryl Crow, której brzmienie na żywo było równie dobre jak na jej płytach.

Festiwal trwa cały 3 dni. W namiotach wystawowych organizacje non-profit reklamuja swoją dzialalnosć i przyciągają wolontariuszy, atysci wystawiają swoje prace na sprzedaż, a na kilku zbudowanych na ten czas scenach odbywają się koncerty i występy od godzin przedpołudniowych do późnego wieczora. Są wsród zaproszonych wykonawców tak znani jak Sheryl Crow czy Old 97's po znacznie mniej znanych. Jest to czas kiedy rap przeplata się z metalem i z popem na relatywnie niewielkiej przestrzeni w pobliżu centrum miasta.

Centrum Seattle, czyli Seattle Center to teren przeznaczony przez miasto własnie do celów rozrywkowych, który miesci się pomiędzy:
Może kiedys i w Polsce któres miasto pokusi się o taki festiwal...